Miłość to nie zawsze śmiech, ale i łzy...To nie zawsze szczęście ale i tęsknota...Teraz to kraty, a za nimi Ty...W mym sercu na krzyk budzi się ochota...Czekając na Ciebie mój ukochany...Miłością przebijam wysoki mur... Abym mogła Cię już mieć przy sobie...I razem z Tobą dotknąć szczęścia chmur...
dostałał zastrzyki a teraz na grypy i przeciwbólowe i juz mowi ze go lekarz ma dosc hehe
Offline
Użytkownik
Helsińska Fundacja Praw Człowieka - Program „Opieka zdrowotna w polskich więzieniach – dążenie do zgodności ze standardami praw człowieka”
http://www.hfhrpol.waw.pl/zdrowiewwiezi … &Itemid=92
Offline
Gość
Dziewczyny, może tu mi pomożecie jakoś... Mój przebywał do tej pory w Oddziale Zewnętrznym, typu półotwartym. Chodził do pracy i tak czas leciał. Ostatnio zaczął mieć problemy zdrowotne - stomatologiczne. Aż w końcu doszło do tego, że jak poszedł we wtorek rano do lekarki, to mu powiedziała, że sprawa jest na tyle poważna, że tu mu nie pomogą i musi być przewieziony do szpitala więziennego w Łodzi. Dzwonił do mnie we wtorek o 11:30 i o tym rozmawialiśmy. Nie wiedział kiedy dokładnie mają go przewieźć czy we wtorek jeszcze czy na drugi dzień w środę. Od czasu tego telefonu od niego we wtorek do południa nie miałam żadnych wieści od niego, nie wiem gdzie jest, co się z nim dzieje, odchodzę od zmysłów A jest już piątek... Jak myślicie, czy mogę zadzwonić/pójść do zakładu z którego go zabrali, dowiem się czegoś? Udzielą mi informacji? W sumie w ich papierach jestem wpisana jako konkubina, znają mnie z widzeń... Ale naprawdę nie wiem już co robić Może przesadzam, ale pierwszy raz jestem w takiej sytuacji
Ostatnio edytowany przez kasiajjj (2014-05-09 12:59:25)
rooka jeśli masz możliwość to możesz podejść i zapytać,bo nic tym nie tracisz a może uzyskasz informacje,które cię interesują przez telefon to raczej informacji nie udzielają,zależy też na kogo trafisz
nie rezygnuje się z ludzi,których się kocha...
Offline
Użytkownik
Rooka poprosiłam Jego Anioł o pomoc bo mieli taką sytuację jak Ty z tego, co kojarzę. Także jak Aniołek wejdzie na forum - może coś pomoże.
Ja w takiej sytuacji nie byłam. A spróbować podejść do ZK zawsze możesz, może ktoś na bramie coś podpowie, ewentualnie rozmowa z wychowkiem, dyrektorem.
Ale może być problem, gdy nie ma podpisanej zgody przez Twojego łobuza na udzielanie informacji o nim/jego stanie zdrowia.
Offline
Użytkownik
Rokka mój K. rownież przebywał w szpitalu więziennym, z tym że w Montelupich w Krakowie. Również od zmysłów odchodzilam , bo tam mial 1 telefon na tydzień na 6 min, a więc twój również może mieć telefon raz na ruski czas. Jeśli chciałabyś się czegoś dowiedzieć, to ja na twoim miejscu pojechalabym do ZK, w którym obecnie przebywa, czyli w Łodzi i porozmawiala z dyrektorem na jego temat , bo nawet gdybyś chciała uzyskać jakiekolwiek informacje, kartę leczniczą jego , nie wydadzą ci nic, ani nic nie powiedzą - ponieważ On musi wyrazić zgodę, aby komuś były przekazywane informacje o jego stanie zdrowia .
Głowa do góry, mu nie jest źle, pewnie już leży wyleczony, ino poprostu nie ma telefonu. Gdyby go przewieźli wydaje mi się, że już by do Ciebie zadzwonił!
Pozdrawiam.
Ostatnio edytowany przez kasiajjj (2014-05-09 21:25:04)
Offline
Użytkownik
Pytanie mam do pań.
Biorę od 3-4 lat tablety na nadciśnienie tętnicze, codziennie 2 biorę, jak ugryźć ten temat z lekarstwami gdy trafię ( prawdopodobnie do ZK ), gdy opuszczę tabletki ( zapomnienie lub niewykupię ) to od razu czuję osłabienie i ogólne samopoczucie bardzo złe.
Wiem że nie jest to powód aby ubiegac się o odroczenie lub zaiweszenie, chcę tylko wiedzieć jak ZK do takich rzeczy podchodzi, bo polopiryną i witaminami w jedzeniu tego tematu nie da się rozwiązać.
Dziękuję.
Offline
Jego żona ja ten temat z najgorszej strony ogarnelam. Mimo dokumentacji szpitalnej, uzasadnienia sądu że mój Lobuziiak ma być leczony w zk leki dostawał przez 5 dni na 150 po wielu moich i jego interwencjach z zewnatrz wogole nie bylo moliwosci podawania a w zk pewnie bylo im za drogo. Pod tym względem bardzo zle trafił ale pewnie jest różnie.
Offline
Gość
Mam problem, coś sie dzieje niedobrego z synem. Jak rozmawiam przez telefon to tylko mówi takie rzeczy, ze mam uwazac na siebie, ze slyszy jak rozmawiam na placu, ze jestem w plocku itp bzdury Tak jak by mu głowa nie pracowala... Gdzie mam sie z tym problemem sie zwrócic? Prosze o pomoc.
Ja jako matka co moge zrobic? To może zostawić jakis uszczerbek na nim, na rodzinie... Czy dyrektor lub wychowawca może mi pomóc? pozdrawiam
Ostatnio edytowany przez kasiajjj (2014-05-12 07:55:59)
Gość
Mirosława ja bym się umowiła na rozmowę z wychowawcą i opisała mu to zachowanie, zapytała o możliwość interwencji psychologa i czy w ogóle jest ci jakoś w stanie pomóc. Krok drugi - rozmowa z dyrektorem.
A jak zachowuje się na widzeniach? Czy też jego zachowanie jest inne, co pisze w listach itp. Mój też mówi, żebym uważała na siebie i nie uważam to za dziwne zachowanie a zwykłe, że nie ma go przy mnie i nie może dbać o mnie.
Offline
Użytkownik
miroslawa12 Witam! Ja bym na twoim miejscu poszła i porozmawiała z wychowawcą, poprowadzila z nim dość statyczną rozmowę. Może zachęciła do pomocy w znalezieniu pracy dla syna, by tak czesto nie myślał i się odnalazł. Niestety, w takim, a nie innym świecie, musisz wszystko niestety zdzierżyć, ponieważ to są objawy więzienne, chore, głupie myśli, gdyż tam jest 100 myśli na 1 s. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i zdaj nam relację, jeśli tylko będziesz chciała.
Proszę o większą staranność wypowiedzi. Post został poprawiony bo nie był zrozumiały!
Offline
Gość
Bylam dzisiaj na widzeniu, rozmawialam z wychowawcą. Syn wygląda strasznie, chudy, straszne bzdury mówi, wystraszony. Mają się nim zająć. Syn już siedział, nigdy tak sie nie zachowywał... Coś jest nie tak, poszedł zdrowy, a teraz... Pomóżcie mi, co ja mam teraz robić?
Proszę o większą staranność wypowiedzi - poprawność interpunkcji i ortografii, aby wszystkim łatwiej się czytało. Post został poprawiony.
Ostatnio edytowany przez kasiajjj (2014-05-12 21:54:17)
A może coś tam bierze?Jakieś narkotyki?Pomyślałaś o tym?
Tam mają często dostęp do różnych rzeczy i skoro nie siedzi pierwszy raz,wcześniej było ok,a teraz takie rzeczy to ja bym się zastanowiła czy to na pewno załamanie ?
Offline
Gość
Nie wiem. Dzwonilam dziś do wychowawcy, powiedział mi, że syn jest przeniesiony na inny oddział i jest pod opieką lekarza i psychologa, ale nic wiecej się nie dowiedzialam. Nie wiem, czy mogę zadzwonić do dyrekcji w tej sprawie?
Ostatnio edytowany przez kasiajjj (2014-05-13 18:34:53)
Użytkownik
Miroslawa mozesz. Najlepiej to umówić się na wizytę.
Często jest tak, że dyrektor nie będzie od razu miał w wiedzy w temacie. Będzie musiał przejrzeć akta syna i porozmawiać z wychowawcą.
Dobrze by było też, aby Twój syn podpiszał oświadczenie w ZK, że upoważnia Ciebie do wglądu w dokumentację medyczną/informację o stanie zdrowia.
Offline
dziewczynki ememensik dostał od okulisty receptę na okulary i ten mu powiedział,że skoro on jest na śledczym to za okulary musi zapłacić sam,bo gdyby był na karnym to by nie płacił..czy to tak działa?? i czy jak nie ma kasy chwilowo to mogą mu potrącić na te okulary z żelaznej kasy??
nie rezygnuje się z ludzi,których się kocha...
Offline
Użytkownik
Megusia pierwsze słyszę o takiej sytuacji
Może napisać wniosek o pokrycie kosztów tych okularów przez AŚ, z powodu ciezkiej sytuacji finansowej, braku dochodów i majątku przez aresztowanego?
To jest filozofia i polityka tego państwa, brak słow czasami....
Offline
kasiajjj no właśnie nie wiem jak oni to interpretują a ja mam tą wiedzę tylko z listu za tydzień matka pojedzie to się dowie ja myślałam,że to powinno być całkiem pokrywane,ale nie znam się ja to się cieszę,że nie zbyli go i choć ten jego wzrok sprawdzili,bo się męczył
nie rezygnuje się z ludzi,których się kocha...
Offline