Miłość to nie zawsze śmiech, ale i łzy...To nie zawsze szczęście ale i tęsknota...Teraz to kraty, a za nimi Ty...W mym sercu na krzyk budzi się ochota...Czekając na Ciebie mój ukochany...Miłością przebijam wysoki mur... Abym mogła Cię już mieć przy sobie...I razem z Tobą dotknąć szczęścia chmur...
Gość
w Warszawie Fundacja " dzieci niczyje" porady psychologa ja korzystałam akurat , jak powiedzieć dziecku ,że jego tata przebywa w aś/zk
Barbi kompletnie się z Tobą nie zgadzam , jeśli ktoś potrzebuje pomocy , to po prostu jej potrzebuje, bez wzgledu na sytuację, jaka go do niej doprowadziła, jeśli zaczniemy dzielić , na rodziny osadzonych , wdowy bez prawa do renty, chorych bardziej, czy inne życiowe tragedie, bo wtedy zaczynamy dzielić na "lepszych" i "gorszych" . podałaś za przykład wdowy , to ja się pytam , a dlaczego nie ma prawa do renty? albo wogóle nie pracował , albo pracował na czarno. A czyja to wina ? Państwo w każdej takiej sytuacji powinno pomagać i nie mówię tu o konkretnie żadnej z wymienionych grup, nie mówię też o pomocy finansowej, ale też prawnej czy psychologicznej, powinno też pokazywać czy wskazywać jakie są możliwości
na polepszenie swojej sytuacji bytowej czy też życiowej. niestety dziecko osadzonego czy tymczasowo aresztowanego niestety dostaje w tym państwie wyrok razem z rodzicem , bo nierzadko co widać na przykładzie forum samej matce trudno utrzymać dom , zrobić opłaty i wyżywić, ubrać dzieci, a gdzie reszta?
nie mówię ,że od razu powinno się wykładać miesięcznie pieniądze, ale choćby umożliwić skazanym na pracę za godziwe zarobki, czy ewentualnie obligatoryjnie dofinansowywać dzieciom obiady , książki , dopłacać do wakacji, kolonii( mam na myśli matki samotne , gdzie ojciec nie ma możliwości zarobku)
Ja nie korzystam z żadnej pomocy finansowej, szczęśliwie , daje sobie jakoś radę, natomiast z powodu walki o widzenia z możliwością kontaktu bezpośredniego dla mojej córeczki widzę, że nas rodzin skazańców nie ma . mimo iż moja córka ma konstytucyjnie zapewniony kontakt z ojcem, że konwencja genewska jej to zapewnia , kodeks rodzinno-opiekuńczy jest wyjęta spod prawa , bo nikt w tym cholernym kraju nie jest w stanie nam pomóc, szanowny pan prokurator może wszystko, może zgnoić i upodlić człowieka, może wszystko, jednocześnie nie ponosząc za to konsekwencji, ani zawodowych , ani cywilnych. jak wierzyć w państwo gdzie instytucja mająca stać na straży prawa , łamie każde inne i nie piszę o zwykłej rejonowej , piszę o apelacyjnej najwyższej w tym kraju. amen
Ostatnio edytowany przez pastela (2013-06-04 21:50:54)
Użytkownik
To ja spotkałam się z taką sytuacją,że dziewczyna wychowywała ze swoim narzeczonym dziecko z poprzedniego związku, pokochało ono strasznie nowego partnera mamy, no i kiedy zabrali go do AŚ (jakieś 6 miesięcy temu) to jako, że nie jest to jego dziecko- nie mogą się widywać;/;/ Pan Prokurator się nie zgodził, a dziecko cierpi, zrobiło się agresywne, nie wie co się dzieje i czeka na tatę, bo ten chłopak był dla niego ukochanym, jedynym znanym tatą.
Znam też inne sytuacje kiedy po latach okazuje się że Pan Sędzia źle naliczył karę, a Adwokat którego za słone pieniądze wynajęła rodzina wysłała na rozprawę aplikanta, który sprawę, i co? I po 8 latach od wyroku w zawiasach facet musi iść siedzieć, a jego żona (naprawdę podziwiam tą kobietę) zostaje sama ze wszystkim, dotychczas nie pracowała, teraz ma na barkach firmę.
Różne są sytuacje i różna pomoc jest dostępna. Fajnie,że zgromadziłyśmy już sporo fundacji i stowarzyszeń, ale trzeba by było teraz sprawdzić na własnej skórze jak one mogą pomóc.
AAA! bym bym zapominała ostatnio natknęłam się na nowe wytyczne Konwencji Genewskiej dotyczącej praw rodzin skazanych, jak tylko wydostanę je od szefa to je tu umieszczę.
Proszę o nie używanie wulgaryzmów regulamin punkt 2
Ostatnio edytowany przez Maleństwo 86 (2013-06-04 22:08:57)
Offline
Użytkownik
Pastela mam nadzieję, że jednak uda się Wam jakims cudem zmienić punkt widzenia "szanownego" pana prokuratora...bez serca człowiek...
Sonka jak będziesz miała pod ręką jakiekolwiek zmiany w prawie/kodeksach/konwencjach itp to proszę zamieść tu, ale jest też wątek na forum Zmiany w kkw i tam zamieszczamy wszystkie linki odnośnie jakichkolwiek zmian.
Offline
Użytkownik
aaa chciałam dopisać cos odnośnie widzeń osadzonych z dziećmi, w związku z postem Pasteli.
U nas w Aś jest piękna sala dla dzieci, z zabawkami, mebelkami kolorowymi z Ikei, zasłonkami w zwierzątka itp itd Bardzo ładne, przytulne miejsce. I zgadnijcie co? Na ta salę mogą wejśc tylko dzieci, których tatusie zdobyli wniosek nagrodowy na widzenie w tej salce...Pozostałe dzieci maszerują do boksów, są odzielone od taty ladą do pasa i kratami..
Ja wiem, ze ojciec powinien robić wszystko, aby taki wniosek nagrodowy zdobyć, ale jesli mu się nie uda, to kogo karzą? Ojca, czy dziecko? Moja mała córeczka zna tą salę. Nie chce siedzieć w boksie, ucieka z niego, płacze, krzyczy i biegnie do sali, gdzie są "lale"...Aż serce boli mnie w takich sytuacjach...I tak to się skończy, że jeśli mąż nie będzie miał wniosków nagrodowych na widzenie "w tej sali", to po prostu nie będę dziecka brać na widzenia i oslabnie jej więź z ojcem...Pisałam kilkakrotnie prosbe o ulgę na widzenia dla dziecka w tej salce, zawsze odmowa. Uzasadnienie AS - osadzony również może starać się o takie widzenie.
Dodam obiektywnie, że w innych AS/ZK gdzie mąż przebywal, takich sytuacji nie było. Tylko w obecnym AS.
Offline
Gość
sonka_1 napisał:
AAA! bym bym zapominała ostatnio natknęłam się na nowe wytyczne Konwencji Genewskiej dotyczącej praw rodzin skazanych, jak tylko wydostanę je od szefa to je tu umieszczę.
z chęcią poczytam
sonka czy miałaś do czynienia kiedykolwiek z Fundacją Helsińską?
Użytkownik
Pastela: miałam, ale nie w kontekście rodzin, tylko samych skazanych domagających się swoich spraw np (za małe cele).
Muszę przejrzeć ich programy może znajdę coś o rodzinach, bo jakby porównać Konwencję Genewską i jej wytyczne ,a nasze prawa dla rodzin to może znalazłoby się coś co można by było poddać pod pracę Fundacji Helsińskiej.
W ogóle dziękuje pastela za podsunięcie tego pomysłu
Kasiu, ale to nie tak,że zapodasz w ZK paragraf z Konwencji i oni Ci na to pozwolą, niestety to nie takie proste- Fundacja Helsińska i Komitet Helsiński działają raczej na zasadzie wydawania pewnych wytycznych, ale powołując się na ich łamanie można uzyskać konkretne postanowienia Komitetu, które będą musiały zostać wdrożone w ZK
Ostatnio edytowany przez sonka_1 (2013-06-04 22:49:52)
Offline
Gość
kasiajjj nie wiem jak się do tego ma prawo, ale w w-wie na Rakowieckiej na oddziale N do lipca zeszłego roku były boksy tylko betonowe murkiem oddzielone od dołu , natomiast na górze pleksi i okienko otwarte o wymiarach30x 40 a w oknie krata , dziecko nie miało możliwości usiąść na kolanach tacie, teraz są zdemontowane te okna i kraty , domyślam ,że jest to spowodowane jakimś wymogiem unijnym. Szczerze wątpię, aby sami z siebie wykazali się wspaniałomyślnością. Na ogólnej sali widzeń jest kącik dla dzieci nie ma krat są po prostu stoliki.
Ja na widzenia wnoszę dla mojej córki zabawki , kredki , staram się oczywiście ograniczać gabarytowo, żeby nikogo w oko nie kłuło. na bez dozorowe wiem ,że też dziewczyny wnoszą dla dzieci różne zabawki
regulacje dotyczące kontaktów dziecka z rodzicem
Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej rozdz III art 24 , prawa dziecka pkt 3 ....każde dziecko ma prawo do utrzymywania stałego osobistego związku i osobistego kontaktuz obojgiem rodziców, chyba ,że jest to sprzeczne z jego interesami... ( niestety Kaczyński nie ratyfikował tego i funkcjonuje u nas jako prawo drugorzędne)
Kodeks rodzinno-Opiekuńczy art 113
Konstytucja RP art 72 pkt 2 mówiący o tym , że dziecko pozbawione opieki rodzicielskiej , ma prawo do opieki i pomocy ze strony władz publicznych
konwencja o Prawach dziecka art 9 pkt 3 ( do rozważenia przez prawnika , bo nie mam pewności )
Helsińska Fundacja Praw Człowieka prawa dziecka część I art. 9 ochrona więzi rodzinnych
sonka_1 napisał:
[
Kasiu, ale to nie tak,że zapodasz w ZK paragraf z Konwencji i oni Ci na to pozwolą, niestety to nie takie proste- Fundacja Helsińska i Komitet Helsiński działają raczej na zasadzie wydawania pewnych wytycznych, ale powołując się na ich łamanie można uzyskać konkretne postanowienia Komitetu, które będą musiały zostać wdrożone w ZK
dadzą wytyczne, a też mogą ukarać Polskę za łamanie praw, a Tobie /Wam przyznać odszkodowanie. Niestety Polska to dziki kraj , gdzie czasem wiedzą ,że łamią , a robią swoje . Nie wiem też , czy w przypadku kontaktów z dzieckiem to ojciec nie powinien występować jako domagający się swoich praw ewentualnie oskarżyciel , czy może też matka w imieniu dziecka.
masz rację sonia ale jeśli nie będziemy się powoływać na paragrafy, i głośno o tym mówić to się dzieje, to nigdy nic nie wskóramy w tej sprawie, bo co to za resocjalizacja , jeśli zasłużysz , możesz przytulić dziecko , jeśli nie możesz popatrzeć przez kraty , przecież z psychologicznego punktu widzenia istotnym elementem resocjalizacji jest zapewnienie osadzonemu kontaktów z rodziną . Rodzina jest tym elementem w resocjalizacji, który może sprawić ,że osadzony będzie chciał zmienić właśnie dla niej swoje dotychczasowe życie. Bez kontaktu, nie ma na to szans.
Ostatnio edytowany przez pastela (2013-06-05 00:06:09)
Pastela, ale Ty absolutnie nie zrozumiałaś moich postów
To właśnie ja o tym pisałam (w kontekście pomocy finansowej), że wszyscy powinni być na równi traktowani. Przeczytaj jeszcze raz dokładnie moje posty.
Sonka pisała, że rodziny osób osadzonych nie mają pomocy, Nikita wspomniała o MOPSie i ja odnośnie tego skomentowałam, że rodziny osadzonych nie powinny być lepiej traktowane niż inni obywatele.
Tylko trzeba czytać ze zrozumieniem, bo nie wiem po co się powtarzam...
W Lublinie też jest kącik dla dziecka, podobno teraz zrobili drugi. Tyle, że dzieci mają te kąciki tylko po stronie osób odwiedzających, a widzenia ze skazanymi odbywają się właśnie przez taką ladę o jakiej wspomniała Kasiajj.
Tyle dobrze, że osadzeni nie muszą mieć żadnego wniosku nagrodowego i każde dziecko może pójść do takiego kąciku.
Pastela w Lublinie na zwykłym zamku są właśnie takie oddzielone boksy. Na szczęście nie ma krat. Ale kiedyś spotkałam się z sytuacją kiedy matka dała ojcu ok 3 letnie dziecko a strażnik przez mikrofon oznajmił "proszę oddać dziecko matce bo w innym wypadku przerwę widzenie".
Zszokowało mnie to i zrobiło mi się żal tej rodziny, tego dziecka...
Później takich sytuacji nie widziałam, ale wtedy aż przykro mi było.
Z HFPC miałam kiedyś do czynienia i oni zajmują się sprawami, które im się podobają, a zwykłego szarego człowieka potrafią spławić...
Ale do nich warto pisać aż do skutku. Jedna znajoma po wysłaniu chyba 13 czy 14 pism, dopiero dostała od nich odpowiedź. Prawie rok próbowała nawiązać z nimi kontakt...
Edit:
pastela napisał:
podałaś za przykład wdowy , to ja się pytam , a dlaczego nie ma prawa do renty? albo wogóle nie pracował , albo pracował na czarno. A czyja to wina ?
Tu akurat masz błędne myślenie. Nie oszukujmy się, ale w naszym kraju wielu ludzi pracuje na umowy śmieciowe (o dzieło, zlecenie) gdzie odprowadzana jest w większości obowiązkowa składka zdrowotna... W przypadku nieszczęśliwego wypadku taka wdowa nie ma szans na uzyskanie renty po zmarłym. Poza tym zmarły o ile się nie mylę musi mieć przepracowane (na umowę o pracę) przynajmniej 5 lat.
Ostatnio edytowany przez Barbie (2013-06-05 00:31:38)
Offline
Gość
barbie ja wiem ,że lubisz , aby Twoje było na wierzchu , ale może warto czasem uderzyć się w pierś i przyznać się ,że twój post był trochę zaczepny, a nawet ciut nie na miejscu , bo to jest forum dla osób poniekąd związanych z zk, a nie dla wdów. Poniekąd mogę głośno powiedzieć,że z mojego punktu widzenia wdowy mają lepsze perspektywy ( oczywiście nie generalizując) niż kobiety i ich dzieci z mężami w zk, które muszą na co dzień zmagać się z piętnem więzienia. Myślę ,że wdowie czy bardzo choremu jest łatwiej trafić na ludzkie współczucie niż żonie czy dzieciom kryminalisty. Ja osobiście nie spotkałam się ze stwierdzeniem , ale ona biedna ,ma męża w zk. Większość jednak podchodzi , chciała to niech teraz cierpi. wydaje mi się jednak ,że państwo odpowiada za taki ,a nie inny stan dotyczący pracy dla osadzonych, wiec skoro nie potrafi zapewnić pracy dla osadzonego, który w tych warunkach jest wyłącznie tylko na łasce zk i nie możliwości szukania pracy, to niech pomaga tym rodzinom i nie mówię tu o żadnym wyróżnieniu. To moje zdanie
kasiajjj kandydaci na przedszkolaków mających tatusiów w zk w warszawie mają pierwszeństwo w przyjęciu do przedszkola
Barbie napisał:
Tu akurat masz błędne myślenie. Nie oszukujmy się, ale w naszym kraju wielu ludzi pracuje na umowy śmieciowe (o dzieło, zlecenie) gdzie odprowadzana jest w większości obowiązkowa składka zdrowotna... W przypadku nieszczęśliwego wypadku taka wdowa nie ma szans na uzyskanie renty po zmarłym. Poza tym zmarły o ile się nie mylę musi mieć przepracowane (na umowę o pracę) przynajmniej 5 lat.
wiem o tym , ale czy to nie jest ludzki wybór ? Myślę ,że tu też jest winne państwo. zazwyczaj te umowy śmieciowe charakteryzują się wyższymi zarobkami niż te na umowę o pracę i wiem o czym piszę , bo w zeszłym roku zmarł nagle mój brat, jego dzieci ledwo dostały rentę 900 zł , choć mój brat zarabiał 6 tyś. właśnie dzięki śmieciowej umowie. Zresztą świadomie zironizowałam , nawiązując do twojego postu " W końcu to mój chłop narozrabiał i to nie jest wina państwa że jest tak a nie inaczej.
Dlaczego my kobiety czekające mamy być traktowane w wyjątkowy sposób?"
Ostatnio edytowany przez pastela (2013-06-05 01:11:42)
Użytkownik
Pastela. Odnośnie Fundacji Helsińskiej- no właśnie wiem,że można coś u nich wywalczyć, ale najpierw to trzeba do tego doprowadzić i znać swoje prawa. Jestem pod wrażeniem tego co piszesz, bardzo często powołuje się na rodziny jako element reso, mało tego często osoby z ZK o tym doskonale wiedzą,ale rzadko kiedy działają w tym kierunku. Dlatego tak się uparłam na to forum;D.
Jesli chodzi o piętno kryminalisty- jak kiedyś pytałam ludzi czy dali by 1% podatku na fundacje dla rodzin skazanych to może co 20-ta osoba odpowiedziała tak, reszta mówiła,że sami sobie zasłużyli,że ich dzieci też pójdą do ZK, i że oni wolą dać kasę na chore dzieci. Tylko,że kobiety, które czekają na swojego partnera z ZK najczęściej mają tyle różnych problemów (samotne matki? jak przez parę lat sama wychowujesz dziecko,a Zk nie ułatwia kontaktów dziecka z ojcem to jesteś samotna matką, biorą na barki całe finanse domu- a co jeśli nie mają nikogo do pomocy nad dzieckiem- duże dziecko no ok może iśc do świetlicy, posiedzieć w szkole, ale małe? prywatny żlobek koszt ok 600-800zł,a na państwowy no coż nie jest łatwo;/ , dojazd do Zk-ile z was musi dojeżdżać nie wiadomo ile km? -a są zalecenia które mówią o odległości Zk od rodzinnego miasta skazanego, trzeba przygotować kasę na paczki, czasami dać coś ukochanemu,żeby miał- ale w domu zakupy też trzeba zrobić- i niestety czasami powstają dylematy kupić dzieciom buty czy wysłać mu kasę? opłaty za mieszkanie (jak wynajęte to jeszcze gorzej), itp....dodatkowo jeszcze czasami sąsiedzi i rodzina nie ułatwiają życia 9kłótnie, docinki, pretencje, przezywanie dzieci). I sądze,że to jest na tyle wystarczające,żeby istniały u nas w państwie osobne procedury pomocy dla rodzin skazanych.
p.s nie mówiąc już o samopoczuciu, raz się tęskni, raz jest się złym, raz potrzebuje się ogromnie tej drugiej osoby, która jest w ZK.
p.s 2 no i dziecko co mu powiedzieć? małe raczej nie zauważy, ale tak od 4 roku życia przed dziećmi nic się nie ukryje,widzą wasz smutek, odczuwają problemy, i chociażby mówić im że tato jest w takiej specjalnej pracy, to wcześniej czy później one się domyślą że jest w ZK i będą was chciały chronić przed tą wiedzą (zacytuje 6 letniego chłopca, z którym kiedyś rozmawiałam " I wie Pani co? mój tato jest w ZK, ale mama mysli że jest za granicą w pracy, więc niech jej Pani nie mówi, bo będzie płakać"
Offline
Owszem, nie przeczę, mój post był zaczepny i miał być zaczepny. Ale to dlatego, że Sonka w taki sposób skonstruowała swojego posta, jak by właśnie rodziny skazanych miały mieć lepiej, coś więcej. I chyba po raz trzeci powtarzam, że w tej sytuacji chodziło mi tylko i wyłącznie o kwestie finansowe, nie wiem czy zauważyłaś, że do innych kwestii się nie odniosłam, bo w większości się zgadzam. Ta nasza dyskusja na razie wygląda w taki sposób, że ja piszę o czymś innym - Ty o czymś innym
Pastela, widzisz... ja sama byłam czekającą i nie jest powiedziane, że więcej nie będę czekać. Zarzekać się nie będę. Moje zdanie jednak w tym temacie się nie zmienia, z resztą zostało wyrobione jeszcze w czasie kiedy M nie było.
Wracając do umów śmieciowych, to wśród moich znajomych, czy jeśli chodzi o nas samych to nie był wybór. Właściwie był, bo można było pracować na umowę śmieciową, albo na czarno. Chyba logiczne jest, że na umowę lepiej, jaka by ona nie była. A zarobki... no cóż, w zależności od rodzaju pracy, bywało różnie, bo od 1500 zł do 3000 zł.
Tak na dobrą sprawę M na umowę o pracę z 9 lat, ma przepracowane jakieś 3 lata - reszta to umowy śmieciowe, no i rok przerwy kiedy go nie było. M. in. dlatego też założył w styczniu działalność gospodarczą.
Kontynuując, jeszcze zacytuję Twój wpis
pastela napisał:
wiem o tym , ale czy to nie jest ludzki wybór ?
A czy popełnienie przestępstwa nie jest ludzkim wyborem? Do tego, pracując na czarno mniej złego się wyrządzi niż popełnieniem przestępstwa. Ale to już miała być tylko riposta do Twojej wypowiedzi
Nie chcę się z Tobą sprzeczać, mam nadzieję, że nie spostrzegasz moich wypowiedzi jako złych intencji Tu chodzi mi tylko i wyłącznie o równe traktowanie wszystkich jeśli chodzi o pomoc finansową Państwa. Nie mieszajmy do tego innych tematów, bo o tym nawet nie wspomniałam. I nie chodzi o to, żeby "na wierzchu było moje", tylko o odrobinę obiektywizmu. Trudne jest to w takiej sytuacji, w jakiej jesteście, ale da się.
Poza tym, tak już w nawiasie, fajnie mi się z Tobą dyskutuje
Kwestie psychiczne, to że partnerki i dzieci kryminalistów są napiętnowani jak najbardziej się z tym godzę. Jesteśmy jeszcze zacofanym krajem w tym względzie. Np w Niemczech zupełnie inaczej to wszystko wygląda. Z resztą do tamtych warunków i polityki penitencjarnej jeszcze nam bardzo daleko.
Przypomniała mi się pewna sytuacja. W Polsce już nie raz można było spotkać się z odpowiedzialnością zbiorową, generalnie stało się to już normą... Koleżanka pracująca w niemieckim ZK zapytała znajomego prawnika, co by było gdyby u nas została zastosowana odpowiedzialność zbiorowa. Facet popatrzył na nią jak na idiotkę i zapytał "Ty żartujesz czy mówisz poważnie?". Oczywiście tam nikt nawet nie pomyślał by o czymś takim, bo odpowiedziała by za to cała administracja ZK.
Ostatnio edytowany przez Barbie (2013-06-05 14:25:40)
Offline
Ja tylko na szybko dopiszę od siebie apropos przedszkola,że ja również składałam dokumenty jako samotna matka.
Do dokumentów dołączyłam zaświadczenie od męża,że przebywa,gdzie przebywa i mieliśmy pierwszeństwo w przyjęciu.
Natomiast,jeśli chodzi o MOPS to dla mnie ta instytucja w ogóle jakby nie istniała.
W związku z tym,że zarabiam aż 1400 zł i moja pensja liczy się na nas dwoje to nie należy mi się "złamane" rodzinne nawet...
Jedyne na co myślałam,że się łapię to dodatek mieszkaniowy,którego niestety też mi odmówiono,bo pani mi wyskoczyła z jakimiś opłatami za metr kwadratowy-w ogóle nie wiedziałam o co chodzi...Podejrzewam,że bardziej chodziło o to,że nie wyglądam jak pijaczka,tylko normalna dziewczyna.Takie odniosłam wrażenie.
Mój błąd,że się nie odwołałam,ale byłam taka zła i poniżona przez nich,że nie miałam już siły...
Tyle razy donosiłam różne faktury,zaświadczenia,żeby po miesiącu usłyszeć,że mi odmawiają!
Paranoja!
Offline
Czarna Mamba nie wiem jakie teraz są kryteria odnośnie dodatku mieszkaniowego, ale prawdopodobnie możesz się starać o dofinansowanie do wyżywienie dziecka w przedszkolu (szkole). W zależności od gminy kryterium może wynosić od 100 do 200% kryterium dochodowego z Ou.
Sonka nie ma już w kkw zawartego przepisu mówiącego, że skazany ma odbywać karę jak najbliżej miejsca zamieszkania. W ubiegłym roku diametralnie zmieniły się przepisy.
Ale... Nasz Minister Sprawiedliwości chyba zapomniał o Rozporządzeniu w sprawie regulaminu organizacyjno-porządkowego wykonywania kary pozbawienia wolności
Bo w tym rozporządzeniu do dziś widnieje przepis
"§ 58. 1. Przeniesienie skazanego do innego zakładu
karnego może nastąpić, w szczególności, w przypadku:
1) skierowania do właściwego, ze względu na rodzaj,
typ, system wykonywania kary lub zabezpieczenie
zakładu karnego;
2) zmiany przeznaczenia lub w celu zlikwidowania
przeludnienia zakładu;
3) umożliwienia skazanemu odbywania kary najbliżej
miejsca zamieszkania;
4) zatrudnienia lub nauki;
5) udzielenia świadczenia zdrowotnego;
6) skierowania do ośrodka diagnostycznego;
7) udziału w czynności procesowej."
Offline
Witam , mam takie pytanko do prowadzącej ten wątek .Chcemy wziąć ślub w zk , ale ani moja babcia u nas w domu , ani Pawła tata u siebie w domu nie chcą nas zameldować . Co będzie po ślubie , czy skoro Paweł ma pismo , ze po opuszczeniu zk dostanie od państwa mieszkanie czy ja jako żona będę miała do niego prawo ? I jeszcze jedno , uczę się w związku z czym otrzymuję od państwa alimenty po ślubie zostaną mi one zabrane automatycznie czy otrzymam jakąś finansową pomoc .
Offline
Co prawda nie jestem założycielką wątku, ale odpowiem
Jeśli chodzi o mieszkanie, to będziesz miała takie samo prawo do niego jak Twój małżonek.
Dodatkowo małżonkowie wspólnie zamieszkujący lokal są oboje najemcami, choćby umowa była zawarta tylko przez jedno z nich.
Moja koleżanka pomimo zawarcia związku małżeńskiego otrzymywała alimenty. Dopóki będziesz się uczyć i nie będziesz w stanie sama się utrzymać, to alimenty będą Ci się należeć. Jeśli jednak nie podejmiesz pracy, mimo wykształcenia, z lenistwa czy wygodnictwa, alimenty już nie będą Ci się należeć
Offline
Barbie Dziękuję Bardzo pomogłaś swoją wypowiedzią . Tylko słuchaj jak rozmawiałąm z panią z gminy to powiedziała , że z dniem zawarcia związku małżeńskiego zabiorą mi je Jak mam walczyć o te alimenty ??Bo ojciec mi ich nie płaci tylko państwo .
Offline
Madzik, muszę popytać dokładnie koleżanki, bo teraz nie chciałabym napisać czegoś mijającego się z prawdą
Zanim spotkam się z koleżanką może minąć trochę czasu, ale znalazłam coś takiego:
Nie powodują ustania obowiązku alimentacyjnego następujące sytuacje:
zawarcie przez dziecko małżeństwa – jeżeli nie jest ono jeszcze w stanie samodzielnie się utrzymać. W tym jednak przypadku zmienia się kolejność obowiązku alimentacyjnego – w pierwszej kolejności obciąża on współmałżonka, natomiast rodzice są zobowiązani dopiero wówczas, gdy nie jest on w stanie obowiązku tego wypełnić,
niemożność samodzielnego utrzymania się dziecka pełnoletniego, wskutek jego niezdolności do pracy, choćby była ona spowodowana alkoholizmem czy narkomanią (tak: uchwała Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 1986 roku, III CZP 76/85, OSNCP 1983, nr 1, poz. 4).
niezdolność samodzielnego utrzymania się przez dziecko pełnoletnie, należycie przygotowane do wykonywania zawodu, które jednak nie może znaleźć pracy; dziecko musi jednak w tym przypadku wykazać, że znajduje się w niedostatku (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 czerwca 1994 roku, III CRN, 63/94, niepublikowany);
niemożność samodzielnego utrzymania się dziecka z powodu ułomności cielesnej, psychicznej czy nieuleczalnej choroby.
Obowiązek alimentacyjny każdego z rodziców względem dziecka istnieje niezależnie od tego, czy pochodzi ono z małżeństwa. Jeżeli dziecko urodziło się w związku pozamałżeńskim, obowiązek alimentacyjny istnieje od chwili urodzenia dziecka, a nie dopiero od jego uznania lub sądowego ustalenia ojcostwa. Ponadto obowiązek rodziców ponoszenia kosztów związanych z utrzymaniem i wychowaniem dziecka jest niezależny od tego, gdzie dziecko się znajduje. W szczególności obowiązek ten ciąży także na tym z rodziców, który nie zgadza się na pobyt dziecka u drugiego z rodziców lub osoby trzeciej (tak: orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 26 kwietnia 1958 roku, 3 CR 135/58, OSN 1958, nr 3, poz.9).
Ostatnio edytowany przez Barbie (2013-06-05 16:18:39)
Offline
Użytkownik
Madzik,
Po pierwsze w jakim jesteś wieku? To jest ważne bo obowiązek alimentacyjny max trwa do ukończenia 26 lat (ale musisz się uczyć do tego czasu)
Przepisy odnośnie alimentacji są następujące:
Jeśli Twoja sytuacja ulegnie poprawie i będziesz zdolna do samodzielnego utrzymania, poprawi się twoja sytuacja materialna to wówczas obowiązek alimentacyjny ustaje, jesli twój mąż nie będzie zdolny Cie utrzymać (tu zapewne będą potrzebne zaświadczenia) to alimenty nadal będą Ci przyznawane, sądze że w tej kwestii nie musisz się martwić.
Druga sprawa: co to za papier,że dostanie mieszkanie? Możesz napisać dokładniej np na priv? Jeśli jest to na zasadzie darowizny to dopóki nie będziesz do niej zapisana nie będziesz mieć do mieszkania praw i będzie ono traktowane jako majątek osobisty twojego męża w innym przypadku jeśli mieszkanie to otrzyma po ślubie to będzie ono waszym wspólnym majątkiem- dlatego tak ważny jest to co jest w tym piśmie które ma twój narzeczony.
Jeszcze jedno: można dostać lokal socjalny od państwa, ale trzeba być wtedy beneficjentem takiej instytucji jak np barka, pogotowie społeczne, jest zarejestrowany w up, dostaje zasiłki z pomocy społecznej i spełnia konkretne przesłanki na taki lokal czeka się ok 7-10lat.
Ostatnio edytowany przez sonka_1 (2013-06-05 19:07:23)
Offline
sonka_1 napisał:
Jeszcze jedno: można dostać lokal socjalny od państwa, ale trzeba być wtedy beneficjentem takiej instytucji jak np barka, pogotowie społeczne, jest zarejestrowany w up, dostaje zasiłki z pomocy społecznej i spełnia konkretne przesłanki na taki lokal czeka się ok 7-10lat.
Zastanawiam się jak to właśnie jest. Kolega czekał na mieszkanie socjalne ok 2 lat i z tego co mówił zaczął się starać będąc w Zakładzie Karnym i jeszcze będąc w ZK otrzymał pismo (decyzję? nie wiem jak to się nazywa), że zostało mu przyznane mieszkanie socjalne. Nie miał nigdzie meldunku i teoretycznie był osobą bezdomną (przynajmniej tak utrzymywał). Dodam, że nie korzystał z pomocy wspomnianych przez Ciebie instytucji
Wydaje mi się, że tu chyba też zależy od konkretnych uchwał gmin. Chyba, że się mylę?
Offline