Miłość to nie zawsze śmiech, ale i łzy...To nie zawsze szczęście ale i tęsknota...Teraz to kraty, a za nimi Ty...W mym sercu na krzyk budzi się ochota...Czekając na Ciebie mój ukochany...Miłością przebijam wysoki mur... Abym mogła Cię już mieć przy sobie...I razem z Tobą dotknąć szczęścia chmur...
O tym decyduje komisja. A więc kierownik/dyrektor na wniosek wychowawcy. Wychowawca z kolei podejmuje taką decyzję, jesli przez odpowiedni okres czasu, osadzony zachowuje się dobrze, nie sprawia problemów i dobrze rokuje. Częstotliwość spotkań takiej komisji zależy od zakładu.
Offline
Użytkownik
Może ktoś z Was mi trochę rozjaśni bo już zgłupiałam. Mój brat przez 2 tygodnie przebywał w AŚ w Kielcach już jako osadzony (rok wcześniej przez 2 miesiące jako tymczasowo aresztowany) no i była pierwsza komisja. Rozmowa trwała minutę i orzeczenie P1. Potem trafił na Kleczkowską we Wrocławiu. W międzyczasie do jego żony przyjechała Pani kurator z AŚ w Kielcach na wywiad. Pewnego dnia do celi brata wchodzi oddziałowy i każe mu iść na komisję. Rozmowa była dłuższa niż w Kielcach ale z powodu braku psychologa na spotkaniu nadal pozostał na P1. Chodził i męczył wychowawcę o spotkanie z psychologiem, które w końcu odbyło się w zeszłym tygodniu. I teraz mój dylemat. Czy po spotkaniu z psychologiem może odbyć się kolejna komisja skoro na poprzedniej nie było psychologa?(takie uzasadnienie pozostania na P1 podała komisja) Bo pomiędzy tą w Kielcach a tą niespodziewaną we Wrocławiu upłynęło 6 tygodni a nadmienię, że brat ma wyrok 3 lata i 2 miesiące. Podejrzewam, że ta we Wrocławiu odbyła się na wniosek Pani kurator z Kielc.
Offline
Użytkownik
Angel. Teoretycznie jak pewnie wiesz kolejna komisja odbedzie sie po 6 msc od ostatniej. W praktyce jednak zalezy to od wychowawcy. Moze postawic na komisje wczeaniej, ale nie musi. Moze warto by zona z nim na ten temat potozmawiala? Ciezko cokolwiek stwierdzic. Jesli wychowek bedzie mial dobre intencje to nie bedzie robil problemow. Ale niewielu takich, ktorych los osadzonych interesuje.
Offline