Za murami ZK

zapytałam się u mojego w zk i te 28 trzydziestek jest przez rok od otwarcia. Czy w jakimś zk interpretują to inaczej i liczą lata kalendarzowe? Gosiaa chyba coś takiego mówiła?

Renata odnośnie przepustek przy nieodbytej terapii, to teoretycznie zapisu żadnego nie ma, że nie dają, ale w praktyce często blokują przepustki nieodbytą terapią.. boją się, że np. w tym wypadku (terapia alkoholowa) w trakcie przepustki wypije dużo, wróci pod wpływem, albo wcale.. a to też niestety nie daje nic dobrego, bo z automatu wszystko Mu zaraz blokują, jak tak postąpi..
Poza tym już na marginesie - niewiele jest przypadków, że wraz ze zmianą grupy na półotwartą, otwierają też już i grupę przepustkową.

Renata odpisałam Ci na to pytanie już w wątku o Terapiach, programach resocjalizacyjnych w Sprawach Ogólnych.

Ktosik przymus? Raczej w większości zakładów to wymagają, żeby do domu jechać.. mało które pozwalają na pozostanie w miejscowości, gdzie mieści się zakład - my na szczęście mogliśmy z takiej opcji skorzystać.. Sam osadzony zapisuje na kartce adres, pod którym będzie przebywał na przepustce, więc nie mogą nic narzucić tak naprawdę.
No chyba, że jest to 5, 8 czy 10 h, wtedy logicznym nawet jest, że raczej zostanie w miejscowości, gdzie jest zk.

Dzięki dziewczyny za odpowiedz.Ja to właśnie traktuję jako przymus ,pozostawania w tej dziurze.Bo mam do domu bardzo blisko i chętnie tam właśnie byśmy się udali,a powiedziano mi ,ze mamy być na terenie tylko tej miejscowości.Nie chcę się awanturować ,bo po co robić sobie na starcie wrogów,a jak zapytam o podstawę ,to dopiero się zacznie rodeo.Chyba ,ze zarzucę worek na głowę i porwę chłopa.

Ktosik ale macie 30 godzin czy mniej? Nie wiem, trochę to dziwne.. Ale może taki mają sposób na uniknięcie niepowrotów z przepustek.. także na czas.

Czy wiecie może gdzie, do jakiego organu trzeba pisać o przyznanie przepustek?grupa p2p oddział półotwarty? Mamy szansę na przepustkę, ale w razie czego, gdyby mieli jeszcze jakieś "ale" chcemy napisać w odpowiednie miejsce, żeby przyznali przepustkę "odgórnie" lub po prostu w końcu otworzyli te przepustki, jeśli zakładowi wciąż się do tego nie spieszy, a dawno minęło 1/4 kary Nie chodzi tu o przepustkę losową tylko o otworzenie normalnej grupy przepustkowej, wiem że też można dostać przepustkę na poszukiwanie pracy słyszałyście coś takiego?

Hej dziewczyny. Mam pytanie. Przeczytałam 15 stron o tych przepustkach waszych, ale wole się dowiedzieć jak to aktualnie wygląda.
A więc mój niedługo ma 1/4 kary (za 2 miesiące) i może starać się o przepustki (nie licząc jeszcze wyroku w zawiasach drugiego). Wiem, że u mojego nie dają przepustek jak ktoś nie ma pracy na wolności, ale zawsze można się postarać może dostanie za jakiś czas ehh... Bo to Tarnów. Tak jak pisała anka1992 bo czytałam, że u nich też był taki problem, że nie pracował na wolności i mu nie dali. Wiecie, jak to się potoczyło dalej? Ma ktoś z nią kontakt, bo jej też odbywał kare w Tarnowie.
I czy jakby po jakimś czasie jednak dostał tą przepustkę mój ( choć szansa na to pewnie żadna ...) to czy mogłabym ja go odebrać z takiej przepustki? Jestem wpisana jako konkubina na listę. A jest zameldowany u matki, a jego matka się nim nie interesuje. Nie była na żadnym widzeniu u niego ani nic i czy ja bym mogla go odebrać? I jak z tym wywiadem jest? Oni do domu mi przyjdą? Bo moi rodzice jak zobaczą policjantów w drzwiach, to chyba zawał przeżyją i będę mieć przypał... W ogóle to straszne jest, że w niektórych zk dają przepustki a w niektórych nie. Powiem też, że mój ma prace nieodpłatną jako kajfus, czyli rozwozi jedzenie, sprząta na peronce, miał wiele wniosków nagrodowych, takich jak paczki żywnościowe bądź dodatkowe wiedzenie raz, że we własnych ciuchach mógł przyjść, ale zmienił na inną i w sumie jakichś minusów chyba nie miał. Może raz zabrali im telewizor, ale nie dostał za to kwita ani nic. Najgorsze właśnie, że trzeba mieć pracę na wolności, a nie chcą dać... ale mimo to chcemy spróbować starać się o te przepustki.

Ostatnio edytowany przez Maleństwo 86 (2015-02-02 12:46:52)

U nas wyjaśniło się z tym pobytem na terenie miejscowości ,byłam ,zasięgnęłam języka i okazało sie ,ze jest to ,,forma widzenia poza zakładem z osobą godną zaufania ''.Dlatego był taki a nie inny wymóg.
Generalnie mój ma otworzoną grupę ,opinia bardzo dobra ,praca na zewnątrz nieodpłatna ,najwazniejsze ,że na P2 co 2 tygodnie jest w domu.Wiadomo 2x30h 2-4 dni i tak w kółko ,ale grunt ,ze powoli wszystko ładnie się prostuje,kiedyś przeepustki pozostawały w sferze marzeń ,teraz to już norma.Następny etap wokanda.

Martusia wydaje mi się, że tak, że wtedy przysługuje mu te 14 dni więcej, jak na p3.