Nie raz na forum pojawiał się wątek kontroli osobistej, więc opiszę swoje "wrażenia"
No i mam pierwszą kontrolę osobistą za sobą. Nie było tak źle. Może też dlatego, że wiedziałam wcześniej na czym to polega, jak mniej więcej wygląda, a i w jakiś sposób na własnej skórze chciałam się przekonać, czy to rzeczywiście takie "okropne"
Z mojej perspektywy było śmiesznie, tym bardziej, że mam okres i mina strażniczki była bezcenna :) Przed samą kontrolą strażnik kilka razy dopytywał się czy aby na pewno się zgadzam. Następnie był dialog - czy wie Pani na czym taka kontrola polega? - wiem - miała już Pani kontrolę? - nie - to skąd Pani wie? - Proszę Pana, są odpowiednie rozporządzenia, przepisy dokładnie regulujące jak powinna wyglądać kontrola osobista. Szczególnie rozporządzenie mówiące o szczegółowym trybie działania funkcjonariuszy podczas pełnienia czynności służbowych. Poza tym z opowieści wiem jak to wygląda w praktyce (Tu strażnik, zrobił dziwną minę, po czym uśmiechnął się i podparł się rękami pod boki) - no to niech Pani powie jak wygląda Tu powiedziałam co wiedziałam, Pan zrobił wielkie oczy i mówi "ok, to Pani wie"
Potem jeszcze raz same pracownice SW zapytały raz jeszcze czy się zgadzam, dostałam dokument który musiałam podpisać - oczywiście najpierw wszystko przeczytawszy.
Sama kontrola była śmieszna, bo pierwsze słowa z moich ust po zamknięciu się drzwi brzmiały "To co teraz striptiz?" i śmiech. Najzabawniejszą częścią było to, kiedy zdjęłam bieliznę i usilnie chciałam wcisnąć Paniom do sprawdzenia - przecież procedury muszą być spełnione. Oczywiście była to celowa robota, a zniesmaczone Panie od razu stwierdziły "nie, nie Pani to założy". Potem mój dość ironiczny komentarz "Co? Niewdzięczna praca?" i znów śmiech. Po wyjściu stwierdziłam, że "Mój pierwszy raz mam za sobą" :)
Po samej kontroli strażnicy kilkakrotnie dopytywali się, czy wszystko w porządku, czy mam jakieś zastrzeżenia i ogólnie jak się czuję. Stwierdziłam, że moim zdaniem wszystko ok, a jedyne zastrzeżenie mogę mieć do panującej temperatury w pomieszczeniu, bo było zimno, ale skargi pisać nie będę - tu strażnicy jakby odetchnęli z ulgą.
|