Miłość to nie zawsze śmiech, ale i łzy...To nie zawsze szczęście ale i tęsknota...Teraz to kraty, a za nimi Ty...W mym sercu na krzyk budzi się ochota...Czekając na Ciebie mój ukochany...Miłością przebijam wysoki mur... Abym mogła Cię już mieć przy sobie...I razem z Tobą dotknąć szczęścia chmur...
Dziewczynki zapraszam do pogaduch
Mnie tak dziewczyny na początku drogi zawsze na forum ogarniały i w tym jest dużo prawdy. Jak się dzieje coś strasznego, to na pewno się dowiesz, a jak to pierdoły to najtrudniej informacje uzyskać. Już się nauczyłam i nie panikuje na zapas. Na przyszłość dobrze mieć kontakt do kogoś innego
Nawet coś takiego do głowy mi nie przyszło że coś takiego mogło się wydarzyć. Teraz już wiem że wszystko inne może się wydarzyć nie koniecznie to najgorsze. Ale emocje jeszcze mi nie opadły.
Hah, słyszałam o takich przypadkach z kwarantanną, ale do głowy mi to nie przyszło. No , jak mówiłam, najczęściej rozwiązania są strasznie prozaiczne.
Odezwał się... Podobno jakiś nowy przyniósł jakieś robactwo i przechodzili dezynsekcje i nie mogli opuszczać celi nigdzie.
No jeśli tak, to wygląda, że coś przeskrobał. Prawnik ma możliwość podejść tam w poniedziałek? Bez rozmowy z wychowawcą nic się nie dowiesz, ewentualnie możesz czekać, aż się w końcu będzie mógł odezwać.
Niestety dalej cisza... Dzwoniłam dziś kilka razy na zk potwierdzili że dalej przebywa a w sekretariacie tylko że mogę się umówić na spotkanie z wychowawca ale nie mam możliwości pojechać tam.
mmm932, dowiedziałaś się czegoś? Mam nadzieję, że już wszystko dobrze.
W takim razie pozostało mi tylko czekać cierpliwie. Dziękuję bardzo za informację.
Niestety tylko osobiście. Gdyby działo się coś poważnego, moze prosić o poinformowanie rodziny. Co, jak co , ale powód jest zawsze najbardziej prozaiczny. Awaria budki albo izolatka, dalej bym nie szukała, ale moge nie mieć racji.
Poinformowali mnie ze jest u nich. Niestety wywieźli go ponad 200 km i nie mam możliwości aby tam podejść ani nie mam namiaru na kolegę z celi. A jeżeli były by jakieś problemy zdrowotne oni też nie informują?
Jedyną infirmacja to czy jest u nich, jeśli będą mieli dobre chęci. Przez telefon w ogóle nic nie wolno im powiedzieć. Gdybyś była na miejscu i podeszła na bramę to może by coś więcej powiedzieli. Prawnikowi przez telefon też nie muszą powiedzieć. Na wszelki wypadek w takich sytuacjach dobrze jest mieć namiar na kobietę kumpla z celi. Wtedy wiadomo szybciej, co się dzieje
Rozwiązań może być tysiące ale czy dzwoniąc na zk udziela mi jakiejś kolwiek informacji czy raczej sobie to darować?
Trafił na izolatki?
Problemy techniczne z telefonami?
Może być powód prozaiczny. jak awaria budki. Ja tak kiedyś miałam. 3 dni bez kontaktu. Może też być coś grubszego typu izolatka , ale nie martwiłabym się na zapas. Jak coś się dzieje poważnego, to któryś z chłopaków pewnie by dał znać.