Miłość to nie zawsze śmiech, ale i łzy...To nie zawsze szczęście ale i tęsknota...Teraz to kraty, a za nimi Ty...W mym sercu na krzyk budzi się ochota...Czekając na Ciebie mój ukochany...Miłością przebijam wysoki mur... Abym mogła Cię już mieć przy sobie...I razem z Tobą dotknąć szczęścia chmur...
Zyletka odpowiedziałam w wątku o Karach dyscyplinarnych http://www.zamuramizk.pun.pl/viewtopic. … 592#p91592
Ale aż 2 kary? Z tego co się orientuje to tylko jedna może dac
Zyletka to chyba zależy od dyrektora ZK tak mi się wydaje. mój też się pociął to też miał karę
Kara za probe samobojcza??? szok. Nie mialam pojecia, ze cos takiego jest w ogole mozliwe.
Zyletka ja nawet nie wiedziałam, że za to nagana grozi
Hej dziewczyny. Mam pytanie.mój maz miał probe samobójczą czy dyrektor za to mógł ukarać go 2 razy? Zabrali mu widzenie te dodatkowe i dostał naganę.
Tusiu życzę Tobie i całej Twojej rodzinie wielu sił. Pisałaś,że był gnębiony itd... ale przez współosadzonych czy przez pracowników SW? bo to też ma znaczenie... A co mówią lekarze? jest jakakolwiek szansa,że Twój mąż choć po części wróci do sprawności fizycznej? Leczenie, rehabilitacja, cokolwiek? Mam nadzieję,że jest szansa i się to uda... Życzę Ci powodzenia w walce o zdrowie męża jak i o ukaranie winnych obecnej sytuacji. Nic więcej nie jestem w stanie zrobić oprócz słów otuchy. Trzymaj się kochana.
Tylko proponowałabym nie w żadnej Uwadze, czy czymś takim co żeruje na krzywdzie innych de facto, może ta "sprawa dla reportera" faktycznie jest dobrym pomysłem, bo to taki rozsądny program jak się wydaje, o ile masz Tusiu na to siły...
też mialam to samo zaproponowac , ogłosic medialnie.
Tusia jeśli będziesz mieć siłę na media, to wydaje mi się, że "Sprawa dla reportera" jest pomocna. Przynajmniej tak się wydaje oglądając, że dają prawników, psychologów itp. i ci zaproszeni goście pomagają.
Tusia zycze Ci duzo siły i by wszystko sie Ci ulozylo , dla meza zdrowia i wiekszej odporosci psychicznej , nie wiem co Ci napisac , strasznie mi przykro , Tusia ja rowniez bym porozmawiala z wychowawca , dyrektorem , nawet i kuratorem męza by wam cos pomogla , dzialajcie jakos by wam zawiesili kare , by tam nie wracal jesli bd musiał niech go dadza na tzw. ochronki.
Pozdrawiam i 3majcie sie cieplo , zdrowia dla meza jeszcze raz i pomodle sie za was rowniez !
dziękuję dziewczyny, to forum zawsze bylo dla mnie wsparciem i dodawało sił do walki ze wszystkim i nadal tak jest.bede na pewno cos robic w tej sprawie, zwlaszcza ze w czwartek jest sprawa o ubezwlasnowiolnienie męża i bede jego prawnym opiekunem wtedy musza mi wydac jego rzeczy, zapiski i wszystko zaczne zalatwiac.bede z wami na bieżąco, kazda rada sie przyda.paranoja jak to sie musialo skończyc, chcialam odliczac dni na tym forum do pierwszej przepustki, do widzenia, a tak naprawde życie pokazalo cos zupelnie innego i mąż poniósł dużo większą karę....buziaki..papap
Tusia - mam nadzieję, że da Ci się coś zdziałać, trzymaj się jakoś
Tusia ja długo się zbierałam, żeby coś napisać ale w zasadzie nadal nie wiem co będzie odpowiednie w tej sytuacji....
Myślę, że powinnaś jednak zasięgnąć rady jakiegoś adwokata.
Jeśli wygracie sprawę, udowodnicie winę ZK - można starać się wtedy o odszkodowanie na terenie PL, a potem w Strasbourgu w Trybunale Praw Człowieka.
Tu masz link do tego watku na forum - http://www.zamuramizk.pun.pl/viewtopic.php?id=461
Może być tak, że adwokat nie weźmie od Was honorarium, tylko podpiszecie umowę "wynikową" - w przypadku wygranego odszkodowania, jego honorarium wynosi X procent (np 20%).
Może napisać też do programu Państwo w Państwie - jest emitowany na Polsacie, co ndz, o 19.30. https://www.facebook.com/panstwowpanstwie?fref=ts
Pocięte rzeczy też są dowodem....
Mogłabyś napisać pismo o zwrot tych rzeczy - będą musieli je oddać, albo coś odpisać na piśmie...
Bo wiesz "na słowo", to nic nie ma...
Życzę Wam dużo sił i wiary Kochana!
p.s. jak wpadnie mi jeszcze jakiś pomysł do głowy, dopiszę.
Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za wsparcie i słowa otuchy...to bardzo ważne teraz i dla mnie i dzieci bo mamy ich dwójkę w tym wszystkim one też przeżywają to wszystko...sprobuję w tych fundacjach i chyba zgloszę sprawe do tvn-owskiego programu żeby ją naświetlili...wiecie początki były bardzo trudne...walka o życie w szpitalu...pierwsze dni w domu, ale teraz najważniejsze ze jest poprostu jest w domu ze mna i dziecmi tak jak chcial....mam listy w których mi Tomek opisuje jak go traktuja, nie odzyskalam jego rzeczy a podobno mial zniszczone, pocięte to bylby jakis dowód, ale niewiem ile z tych rzeczy odzyskam...musze zaczac cos cokolwiek robic bo nie moge spac ze to wszystko jest takie niesprawiedliwe....pozdrawiam WAS WSZYSTKIE I TRZYMAJCIE SIE BO WIEM JAK SIE CZUJECIE...PAMIETAM TE NIEPRZESPANE NOCWE, TYLE LEZ...