Miłość to nie zawsze śmiech, ale i łzy...To nie zawsze szczęście ale i tęsknota...Teraz to kraty, a za nimi Ty...W mym sercu na krzyk budzi się ochota...Czekając na Ciebie mój ukochany...Miłością przebijam wysoki mur... Abym mogła Cię już mieć przy sobie...I razem z Tobą dotknąć szczęścia chmur...
Zakrecona- dziękuje
Chyba będę sie musiała tym zając, bo dziś właśnie Lobuziak dzwonił do urzędu i co sie okazało? Jego mamusia kłamala, ze składała mu jakiekolwiek wnioski. po prostu brak mi słów
Florcia, znajdź numer do Wydziału Lokalowego w mieście swoim (lub swojego Łobuza, jeśli pochodzi z innego miasta) i niech zadzwoni i przedstawi swoją sytuację. Powinni mu tam udzielić informacji czy miasto dysponuje na tą chwilę mieszkaniami socjalnymi czy komunalnymi oraz co zrobić,żeby się o takie mieszkanie postarać, prawdopodobnie karzą wysłać prośbę do UM o wydanie wniosku, wtedy Łobuz sam może taki wniosek wypełnić lub wyznaczyć osobę,która będzie Go reprezentowała w tej sprawie (np. Ciebie). W związku z tym,że w każdym Urzędzie Miasta może to wyglądać nieco inaczej to najlepiej będzie właśnie jak zadzwoni i się dokładnie dowie
Dziewczynki proszę o pomoc.. może ktoś mial podobną sytuacje i będzie się coś orientował.
A mianowicie w wieku 13/14 lat mojemu narzeczonemu zmarł ojciec, od małego mieszkał on wraz ze swoją matką własnie w mieszkaniu, które bylo jego ojca.. z czasem wychodziły na jaw kredyty itp, których ojciec nie spłacił z zza czasow swojego życia. Pozniej z biegiem czasu okazało się, że mieszkanie jest bardzo zadłużone na dosc sporą sumę, a mianowicie coś około 13 tys. ani mój D. ani jego matka w tym okresie nie pracowali wiec dług ''pozostawał w powietrzu'' z czasem mieszkaniem zajął się komornik, a co najgorsze poźniej odbyła się eksmisja.. (moj D. siedzial juz w zakladzie karnym i nie było go przy tym). ja dokladnie nie orientuję się akurat co do kwestii tych zadłużen itp, bo po prostu teściowa mi o takich rzeczach nie mowi jak i jemu.. ogólnie to bardzo ''chaotyczna, zakręcona'' osoba ktora też się w tym wszystkim pogubiła. pamiętam tylko tyle, ze po eksmisji oferowali jej tymczasowy hotel do czasu, gdy sobie czegoś nie znajdzie- odmówiła. pozniej zaoferowali jej mieszkanie, ale było to mieszkanie naprawdę w opłakanym stanie.. (kamienica, toaleta na korytarzu, w środku wręcz brud i syf, nic kompletnie tam nie było remontowane, pleśn, grzyby itp" ) więc ona to mieszkanie odmowila. Obecnie mieszka ze swoim partnerem-"przyjacielem".. u niego w lokum. Tamto mieszkanie zostało juz dawno sprzedane. Tesciowa twierdzi, ze wysyłała wnioski i papiery ale my tak naprawdę nie wiemy ile w tym prawdy jest, bo jak napisałam wczesniej to dosc zakrecona osoba, wrecz chaotyczna i duzo jej rzeczy które mowi, mija się z prawda.. na ten moment zaproponowałam mojemu D. by w pon zadzwonił do urzedu i po prostu jasno zapytał się jak sytuacja wygląda, czy jakiekolwiek wnioski były wgl. dostarczane w jego imieniu.. a za 3 miesiące wokanda. ja naprawde nie mam pojecia, gdzie On jeśli nawet by wyszedl udal sie. a mieszkanie tego ''przyjaciela'' matki jest bardzo małe, ona sama się z nim tam ciśnie w jednym pokoju.. więc dla D. nie było by miejsca, a ja niestety go do siebie przyjąc nie moge choc bym bardzo chciała.
A jak patrzałam na wnioski, własnie ktore się składa o te przyznanie mieszkania to nie bardzo rozumiem jak je wypełnic, bo przeciez tam trzeba podac metry mieszkania gdzie obecnie się zamieszkuje itp, a przeciez On nigdzie nie mieszka tylko odbywa kare w zk. więc sytuacja jest bardziej skomplikowana
o widzisz, co miasto/urząd to obyczaj...
W Szczecinie w urzędzie panie bez problemu wnioski wydały,zapoznały z pytaniami ,podpowiedziały co osadzony ma dopisac od siebie,takie wnioski moze wysłać z ZK pocztą lub podac przez kogoś z rodziny.Dlatego bylam Ciekawa jak sprawa u Was wyglądała.Tu nie było najmniejszego problemu.
a więc napiszę czego konkretnie dowiedziałam się od D.
Ten chłopak, starający się o mieszkanie do remontu, po odmowie ze UM wysłał pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich czy UM ma rację i cz aby na pewno musi czekać ze staraniami do opuszczenia Zakładu... Rzecznik odpisał do Niego jak i do wskazanego Urzędu Miasta,że może się starać o przyznanie takiego mieszkania również w trakcie pobytu w ZK i dodatkowo może wyznaczyć osobę, która będzie w Jego imieniu załatwiała wszelkie formalności w Urzędzie, wybierze mieszkanie do remontu itd.
to tyle co wiemy.
Ktosik muszę się dokładnie dopytać,żeby nie oszukać nikogo ani nie przekręcić, ale wiem tyle,że ten chłopak też załatwiał takie mieszkanie w Bytomiu i jak z Urzędu Miasta mu przysłali,że musi poczekać na wyjście,żeby to załatwić to napisał pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich (chyba-nie jestem pewna) i dostał odpowiedź,że Miasto ma obowiązek zapewnić Mu mieszkanie jeśli nie ma się gdzie podziać PO ODBYCIU KARY, wysłał odpowiedź Rzecznika do Urzędu swojego miasta i już inaczej patrzyli - okazało się,że może wyznaczyć osobę, która w Jego imieniu może wszystkie formalności w Urzędzie załatwiać w czasie Jego pobytu w ZK... tyle wiem na tą chwilę, postaram się dowiedzieć więcej konkretów i napiszę
zakręcona1188 może coś więcej napiszesz na temat ,,..ma dowody,że wcale nie... (pismo od Rzecznika Praw)""
Przyda się to wszystkim którzy takie właśnie sprawy lokalowe załatwiają.
Gosiu już wiem też Łobuz (a w sumie kolega Jego) dzwonił do Wydziału Lokalowego u nas w mieście i Pani udzieliła wszystkich informacji,z tym,że ona się upierała,że może taki wniosek złożyć dopiero po opuszczeniu ZK, na co ten ma dowody,że wcale nie... (pismo od Rzecznika Praw) także zostało już wysłane pismo do Urzędu Miasta i czekamy na odpowiedź. Mimo wszystko dziękuję Ci bardzo za te informacje, też są przydatne
Zakręcona to jest też mieszkanie z zasobów miasta, komunalne, tylko podpisuje się umowę najmu z tą opcją remontu właśnie, wtedy można otrzymać lokal szybciej, ale trzeba z własnej kieszeni pokryć wszystkie koszty remontu, spełnić każdy podpunkt, który określi miasto, jeśli chodzi o remont.. no i jest też określony czas na to wszytko, np. pół roku..
Wniosek, wydaje mi się, składa się podobnie jak o mieszkanie socjalne.. Z tym, że w przypadku chęci wykonania takiego remontu na własny koszt składa się dodatkowo takie właśnie oświadczenie.
http://www.fakt.pl/Miasto-rozdaje-miesz … 317,1.html
Znalazłam jeszcze coś takiego w internecie, jeśli chodzi o takie mieszkania: "Te zaś osoby, które chcą podjąć się remontu mieszkania muszą wiedzieć, że wysokość nakładów określa zarządca w oparciu o sporządzony w tym celu kosztorys. W przeliczeniu na jeden metr kwadratowy powierzchni użytkowej mieszkania wynosi nie mniej niż 10 % wartości odtworzeniowej jednego metra powierzchni użytkowej lokalu, przy czym nie może przekroczyć 25% wartości odtworzeniowej. Za prace remontowe uważa się również modernizację mieszkania polegającą na zmianie systemu ogrzewania na mniej uciążliwy dla środowiska naturalnego, bądź wyposażeniu mieszkania w pomieszczenia i instalacje higieniczno – sanitarne."
I pisze właśnie o tym, że wniosek składa się normalnie, trzeba spełnić kryteria, jak o socjalne + właśnie oświadczenie o chęci wykonania remontu w takiej kwocie, jak wyliczą.
Gosiu,ale potem się okazało,że nie chodzi o mieszkanie typowo socjalne,a takie, które się dostaje do remontu. Osoba ma określoną ilość czasu na remont, kryteria co należy zrobić w takim mieszkaniu i po określonym czasie komisja sprawdza czy zostało wszystko wykonane. nawet nie wiem jak to się dokładnie nazywa... ale jestem pewna,że jest taka opcja, bo znam kogoś kto już z podobnej opcji skorzystał.
Zakręcona to jest mieszkanie socjalne z zasobów miasta, każdy osadzony może starać się o takie mieszkanie, jeśli tylko spełnia wskazane przez UM warunki m.in.: ma trudną sytuację, niskie dochody (są określone maksymalne dochody na osobę w rodzinie, których nie można przekroczyć), zadłużone mieszkanie, co wiąże się z eksmisją, jest bezdomny, bądź zagrożony bezdomnością.. Wszystko możesz dokładnie sprawdzić na stronie właściwego urzędu miasta.
Natomiast czekać można na taki lokal i latami, jeśli w ogóle uznają wniosek za zasadny i wpiszą na listę oczekujących.. No i na pewno nie jest to jakiś szałowy lokal, często ze wspólną łazienką na korytarzu, w kamienicach do generalnego remontu, na poddaszach, gdzie z ogrzewaniem są problemy, zazwyczaj są piece, nie ma ogrzewania i ciepłej wody z miasta..
dziewczynki baardzo proszę jeśli któraś z Was zna kryteria lub linki do informacji na temat kto z osadzonych może się starać o mieszkanie i kiedy może zostać ono przyznane? przeczytałam cały wątek i sprawdziłam linki ale nie znalazłam konkretnych informacji... z góry bardzo dziękuje
Flores jeśli to nie było mieszkanie socjalne, to może teraz o mieszkanie socjalne starać się. I pewnie dlatego kierowano Cię do Urzędu Miasta.
Poczytaj ten watek, linki jest tu troszkę informacji, może znajdziesz coś, co w Waszej sytuacji będzie przydatne.
Powodzenia!
To mieszkanie chyba było spółdzielni mieszkaniowej to były bloki . Odebrano mu to mieszkanie za nim poszedł siedzieć z tego co się dowiedziałam .